Kilka dni temu media podały informację, o której prawdziwości byłam przekonana już od wielu lat, ale jak dotąd nie była ona potwierdzona naukowo. Rozpoczynanie pracy przed godz. 10:00 jest dla ludzi nie tylko nienaturalne, ale też niezdrowe. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Oksfordu, przebadawszy brytyjskich uczniów. Zdaniem eksperta od spraw snu, dr. Paula Kelley, system nauki i pracy nie jest dostosowany do naturalnego cyklu dobowego człowieka. Co ciekawe, o ile – jego zdaniem – dzieci do dziesiątego roku życia powinny zaczynać lekcje najwcześniej o 8:30, to im dziecko starsze, tym później powinno zaczynać codzienne szkolne obowiązki. Dla przykładu, dla licealistów optymalna jest godzina 10:00.
Co na to nasz ustawodawca? Jego zdaniem praca od siódmej, to już praca w ciągu dnia, bo pora nocna zamyka się w godzinach od 21:00 do 7:00. „Pracującym w nocy” jest pracownik, którego rozkład czasu pracy obejmuje w każdej dobie co najmniej 3 godziny pracy w porze nocnej lub którego co najmniej 1/4 czasu pracy w okresie rozliczeniowym przypada na porę nocną (art. 151(7) KP).
Pismo z sądu w sprawie cywilnej otrzymamy raczej także pomiędzy godziną 7:00 a 21:00, bo zgodnie z art. 134 § 1 KPC w dni ustawowo uznane za wolne od pracy, jako też w porze nocnej doręczać można tylko w wyjątkowych wypadkach za uprzednim zarządzeniem prezesa sądu. Art. 134 § 2 KPC definiuje porę nocną analogicznie, jak kodeks pracy. W takich samych godzinach doręczeń dokonuje się w postępowaniu przed sądami administracyjnymi (art. 68 PPSA).
Policja w porze nocnej może zapukać tylko w przypadkach niecierpiących zwłoki, przy czym co do zasady organy ścigania mają więcej czasu w ciągu doby na czynności operacyjne. W myśl art. 221 KPK pora nocna trwa krócej i zaczyna się o godz. 22:00, a kończy o godz. 6:00 rano.
Ustawodawca w kontekście pory nocnej pomyślał również o tzw. ludności. Przewidział w art. 94 ust. 1 ustawy Prawo farmaceutyczne, że rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych powinien być dostosowany do potrzeb ludności i zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy. Niestety, nie wyjaśnił w tej ustawie, kiedy zaczyna się, a kiedy kończy pora nocna, a przecież nie ma ogólnego przepisu definiującego porę dzienną i porę nocną na potrzeby tych ustaw, które czasu ich trwania wyraźnie nie określają.
Naukowcy z Oksfordu byliby pewnie zdania, że praca od siódmej do dziewiątej nie ma sensu, a wyrywanie kogoś z łóżka o 6:30 celem znalezienia tego, co akurat należy znaleźć, nie jest zdrowe dla wyrywanego. Cóż z tego, skoro naukowcy sobie, a ustawodawca sobie.