adwokat Olga Sztejnert – Roszak
Sąd Apelacyjny w Poznaniu w uzasadnieniu wyroku z dnia 24 sierpnia 2011 r. (I ACz 1017/11) dokonał – jak się wydaje – niewłaściwej systemowo wykładni przepisów kodeksu cywilnego dotyczących sposobu egzekwowania obowiązków dającego zlecenie wobec agenta. Co więcej, dokonana przez Sąd interpretacja może być również sprzeczna z Dyrektywą 86/653/WE o agentach handlowych. W czym problem?
Jednym z obowiązków dającego zlecenie jest złożenie agentowi oświadczenia zawierającego dane o należnej mu prowizji. Agent może weryfikować, czy jego prowizja została prawidłowo obliczona albo domagając się wyciągów z ksiąg handlowych dającego zlecenie, albo żądając, by wgląd do ksiąg i wyciąg z nich został zapewniony wybranemu przez strony biegłemu rewidentowi. Podobne uregulowania przewiduje Art. 12 Dyrektywy. O ile żądaniu agenta dający zlecenie nie zadośćuczyni, agent może skierować powództwo o udostępnienie wyciągów, względnie udostępnienie wglądu do ksiąg i wyciągów biegłemu (art. 761(5) KC). Przepis art. 761(5) § 1 KC regulujący „obowiązek informacyjny” po stronie dającego zlecenie ma charakter semiimperatywny; postanowienie umowy agencyjnej mniej korzystne dla agenta jest nieważne.
Sąd Apelacyjny w Poznaniu w omawianym wyroku zajmował się problematyką wyznaczania biegłego rewidenta na żądanie agenta wobec faktu, że na niczym spełzła próba ustalenia jego osoby przez strony umowy. W szczególności, Sąd wyraził pogląd, iż w orzeczeniu wydanym na skutek żądania agenta sąd powinien orzec jedynie ogólnie o ustanowieniu biegłego, który dokona wglądu i wyciągu z ksiąg dającego zlecenie, a imienne wyznaczenie biegłego nastąpić powinno dopiero na etapie postępowania wykonawczego (egzekucyjnego), w którym sąd może elastycznie reagować na ewentualne problemy z przeprowadzeniem wymienionych czynności, chociażby przez zmianę osoby biegłego. Sprzeczne z celem cytowanych wyżej przepisów są jednak kolejne zdania uzasadnienia wyroku, w których Sąd stawia następującą tezę: „Tego rodzaju wykładnia jest oczywista również z tego względu, że wszczęcie i przeprowadzenie egzekucji uzależnione będzie od uprzedniego uiszczenia przez wierzyciela (agenta) odpowiedniej zaliczki na koszty pracy biegłego, które to koszty, z uwagi na charakter sporu, mogą być znaczne. Przed spełnieniem przez wierzyciela tego obowiązku imienne wyznaczanie biegłego jest bezprzedmiotowe.” (cytat za SIP Legalis, numer orzeczenia 370232).
Istotnie, praca biegłego rewidenta może kosztować od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych – w zależności od tego, jaki okres współpracy ma podlegać weryfikacji, stopnia skomplikowania obliczania należnej agentowi prowizji, skali obrotów dającego zlecenie, liczby agentów współpracujących z nim itp. Uzależnienie wyznaczenia osoby biegłego od uiszczenia przez agenta zaliczki na poczet kosztów może zatem prowadzić do zamknięcia agentowi drogi do weryfikacji wysokości prowizji. Tego rodzaju praktyka będzie sprzeczna z przepisem, w myśl którego udostępnienie wglądu do ksiąg jest obowiązkiem dającego zlecenie. Wszak tak Dyrektywa, jak i – w ślad za nią – kodeks cywilny (wspomniany wyżej art. 761(5) § 1 KC) zakazują uregulowań mniej korzystnych dla agenta. Nakładanie przez sąd bariery w postaci kolosalnej zaliczki na poczet kosztów stoi wobec tego w sprzeczności z celem przepisów, którym jest swobodna możliwość sprawdzenia uczciwości dającego zlecenie przez agenta.
Patrząc na komentowane zagadnienie od strony czysto praktycznej: wszak agent nie dlatego zażądał wglądu do ksiąg swojego mandanta, że jest przekonany o jego kryształowej uczciwości, lecz dlatego, że nie otrzymał należnej mu prowizji lub otrzymał jej za mało. Zazwyczaj zatem na koszty biegłego może być go zwyczajnie nie stać. Sygnalizuję jednak ten problem zupełnie na marginesie, bo w moim przekonaniu wadliwość postawionej przez Sąd tezy wynika z błędnej interpretacji celu obowiązujących przepisów.
Komentowane orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Poznaniu jest jedynym dostępnym orzeczeniem sądu tego szczebla, zajmującym się praktycznym problemem ustanawiania biegłych, których zadaniem jest badanie ksiąg dającego zlecenie. Utrwalenie wadliwej praktyki może zamknąć lub poważnie ograniczyć agentom dochodzenie należnej prowizji. Dający zlecenie będzie w moim przekonaniu skłonny podjąć ryzyko nieujawnienia informacji, których żąda agent, niewyznaczenia wspólnie z nim osoby biegłego rewidenta i oczekiwania na rozstrzygnięcie sądu. O ile bowiem nawet sąd żądaniu agenta zadośćuczyni i biegłego wyznaczy, agent będzie musiał ponieść kolejne koszty – zaliczki na poczet jego wynagrodzenia.
O tym, w jaki sposób radzą sobie z tym zagadnieniem sądy niemieckie – już niedługo na naszym blogu.